Szukaj na tym blogu

niedziela, 23 czerwca 2013

8 kolejka: Partyzant Targowiska- Karpaty Krosno

Następny mecz to pojedynek z Partyzantem Targowiska. Ta drużyna miała być naszym głównym rywalem w walce o awans do drugiej ligi, a tymczasem po ostatnich dwóch porażkach z rzędu zajmują dopiero trzynaste miejsce w tabeli rozczarowując niesamowicie swoich kibiców. W tym meczu na pewno chcą się przełamać i pokazać z dobrej strony. Mam nadzieję, że skutecznie im w tym przeszkodzimy.




18.09.2011- III liga lubelsko- podkarpacka 8/30

Partyzant(13)- Karpaty (2)   2:4 (1:1)      Info ogólne    Składy    Tabela

0-1 Mariusz Adaszek 8
1-1 Oskar Majewski (kar) 29
1-2 Tomas Silhavy 47
1-3 Marek Suker 53
2-3 Robert Bartczak 56
2-4 Piotr Szymiczek (kar) 86

Zawodnik meczu: Mariusz Adaszek (Krosno) 8,8


Już w czwartej minucie świetna akcja Karcza z Buldrą powinna zakończyć się golem, ale strzał tego drugiego minął minimalnie bramkę przeciwnika. W ósmej minucie prawą stroną przedarł się Izydorczyk, dośrodkował w pole karne. Adaszek uprzedził obrońców i wpakował piłkę do siatki. Szybko obejmujemy prowadzenie i kilka kolejnych minut to nasza przygniatająca przewaga. W trzynastej minucie do dośrodkowanej z rzutu rożnego piłki doszedł Silhavy, ale jego strzał pięknie broni Szajna. Chwile później sytuacji sam na sam nie wykorzystuje Gruszczyński. Ten zawodnik póki co bardzo mnie rozczarowuje swoją nieskutecznością. Sam Thomas przyznaje, że jego forma strzelecka jest tragiczna. Gra tylko dlatego, że dość często asystuje. Mam nadzieję, że szybko się chłopak odblokuje tym bardziej, ze w każdym meczu ma kilka okazji ku temu. Tymczasem miejscowi przeprowadzili jedna z nielicznych akcji, po której Silhavy sfaulował w naszym polu karnym Bartczaka i piłkarze Partyzanta mieli rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Majewski i niespodziewanie mamy remis. Tak zakończyła się pierwsza połowa. Przyznam, że rozmowa w szatni do miłych nie należała. Nie wypada nawet cytować wypowiedzianych słów. Na druga część moi gracze wyszli bardzo umotywowani i efekt tego szybko zebrał owoce. Już  w 47 minucie z rożnego dośrodkował Adaszek wprost na głowę Silhavego, który pewnym strzałem pokonał bramkarza. Sześć minut później świetna prostopadłą piłkę zagrał Zych, a Suker w sytuacji sam na sam podwyższył nasze prowadzenie. Miejscowi jednak się nie poddawali i na ich odpowiedź nie czekaliśmy zbyt długo. Trzy minuty po golu Sukera świetnie w naszym polu karnym znalazł się Bartczak, ograł obrońcę i zdobył kontaktową bramkę dla naszych rywali. Moi podopieczni chyba zaczęli trochę drżeć o wynik i się nerwowo zachowywać bo popełniali sporo błędów w obronie i przy wyprowadzaniu piłki. Swoje szanse jednak mieliśmy, ale Buldra czy też Suker nie potrafili zdobyć gola. Dopiero w 86 minucie obrońca gospodarzy sfaulował Izydorczyka  w polu karnym, a jedenastkę wykorzystał Szymiczek ustalając wynik na 4-2. Wiedziałem, że łatwo w tym meczu nie będzie, ale trzy punkty są na naszym koncie. Wnioski po tym meczu są takie, że słabo gramy momentami w obronie i martwi nieskuteczność w ataku, szczególnie Gruszczyńskiego. To wszystko powoduję, że czasami musimy nerwowo spoglądać na tablice wyników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz