Szukaj na tym blogu

środa, 5 czerwca 2013

Towarzysko gramy dalej

W czwartym sparingu przedsezonowym naszym rywalem jest nasz ligowy konkurent, czyli Stal Sanok. Drużyna, która typowana jest jako kandydat do spadku raczej będzie dla nas formą treningowej gierki. Specjalnie przed zbliżającym się sezonem starałem się dobrać naszych sparingpartnerów tak by moi gracze mieli możliwość łatwiejszego zgrania się i przez wysokie zwycięstwa podniesienie sobie morale. Mam nadzieja, że taka forma przygotowań będzie bardzo skuteczna.


2.08.2011- Towarzyski

Karpaty Krosno - Stal Sanok 5:2 (2:1) _ _ _ Info ogólne _ _ _ Składy

1-0 Michal Salak 3

1-1 Jacek Olczak 27

2-1 Marek Suker 39

3-1 Eugeniusz Kuranty (sam) 47

4-1 Michal Salak 53

5-1 Kamil Karcz 56

5-2 Dawid Kasprzak 77

Zawodnik meczu: Michal Salak (Krosno) 8,8


Podobnie jak poprzedni sparing ten mecz zaczął się od naszego szturmu na bramkę rywali. Efektem tego bramka już w 3 minucie zdobyta przez Salaka po prostopadłym podaniu Witkowskiego. W ciągu następnych kilkunastu minut świetne okazje marnowali Witkowski i Salak. Świetne szanse miał również Buldra. Po niespełna pół godziny gry do głosu doszli goście i niespodziewanie po dośrodkowaniu Cebuli z rzutu rożnego bramkę wyrównującą zdobył Olczak. Podrażnieni takim obrotem sprawy zaatakowaliśmy i po dośrodkowaniu Ogórka z lewego skrzydła na prowadzenie wyprowadził nas Suker. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa. W szatni musiałem zdrowo opie..olić moich podopiecznych bo nie podobało mi się to, iż marnujemy tak dużo świetnych okazji. Skutek tej opier..lki przeszedł najśmielsze moje oczekiwania i w ciągu pierwszych dziesięciu minut zdobyliśmy trzy gole. Najpierw tuż po rozpoczęciu drugiej części gry Łuczak tak niefortunnie odbił piłkę, że trafił w swojego obrońce i tak oto Kuranty zaliczył samobója. Chwile później Salak zamienił sytuacje sam na sam z Łuczakiem na gola. Trzy minuty później w zamieszaniu pod bramką gości najsprytniejszy okazał się Karcz i pewnym strzałem zdobył piątą bramkę na nasze konto. Prowadząc czterema golami moi gracze zupełnie odpuścili co wywołało u mnie znaczny skok ciśnienia. Goście zdobyli drugą bramkę autorstwa Kasprzaka. W tym momencie z mych ust pospało się sporo ku.w. Poskutkowało to tym, że wynik 5-2 utrzymał się do końca spotkania. Przed nami jeszcze jeden sparing. Powoli w Krośnieńskim społeczeństwie wyczuwa się podniecenie rozpoczynającym się nie długo sezonem i perspektywa, iż miejscowe Karpaty są mocne jak nigdy z menadżerem niby nie doświadczonym, ale pełnym zapału i głodnym sukcesów. Ostatnio sporo miejscowych mediów mocno interesuje się nami. Sam udzieliłem pierwsze wywiady w życiu. Robi się ciekawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz